Robert Lewandowski w niedzielę rano zadebiutował w barwach FC Barcelona. Pierwszą drużyną, przeciwko której zagrał, był Real Madryt Początki "Lewego" w nowych klubach nie były udane. Zarówno w Borussii Dortmund, jak i w Bayernie Monachium pierwszy sezon był najgorszy — Jest już praktycznie w pełni ukształtowanym piłkarzem, który przede wszystkim od wielu lat utrzymuje równy poziom i zawsze daje zespołowi coś ekstra — uważa Piotr Domagała z ViaPlay Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu Do Borussii Dortmund Lewandowski trafił w 2010 r. w wieku niecałych 22 lat. Przychodził jako król strzelców Ekstraklasy z 18 golami na koncie oraz ośmioma asystami, dzięki czemu wygrał też klasyfikację kanadyjską. Oczekiwania wobec Lewandowskiego były więc dość duże. Niestety w Borussii do pierwszego składu przebił się dopiero w połowie sezonu. Pomimo rozegrania aż 43 meczów we wszystkich rozgrywkach, nie udało mu się dobić do dwucyfrowej liczby bramek i zakończył sezon z zaledwie dziewięcioma trafieniami i czterema asystami, co było dorobkiem dwukrotnie gorszym niż ten, który osiągnął w ostatnim sezonie w Lechu w meczach ligowych. Już w kolejnym sezonie zanotował jednak znaczący przeskok, zdobywając w sumie 30 goli, a kolejne lata w Borussii przyniosły mu tytuł wicekróla, a następnie króla strzelców Bundesligi. Dalsza część tekstu pod materiałem wideo. Wydawało się, że Lewandowski, przychodząc do Bayernu, najlepszego klubu w historii Bundesligi, jako król strzelców tej ligi będzie już tylko strzelał więcej i więcej. Podczas swojego ostatniego roku w Dortmundzie zdobył aż 41 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej w 43 meczach. Złożyło się na to 28 goli i 13 asyst. Tymczasem pierwszy sezon w Bawarii ponownie był rozczarowujący. Pomimo tego, że Pep Guardiola od początku postawił na Polaka, Lewandowskiemu nie udało się zdobyć korony króla strzelców Bundesligi. Przegrał z Alexandrem Meierem reprezentującym barwy dziewiątego w tabeli Eintrachtu Frankfurt. Również sezon 2014/15 jest jedynym, w którym Polakowi w barwach Bayernu nie udało się ustrzelić hat-tricka. Dopiero w kolejnych rozgrywkach w barwach klubu z Monachium "Lewy" pokazał prawdziwą moc strzelecką, zdobywając aż 42 bramki, czyli o 17 więcej niż rok wcześniej. W obu przypadkach widać pewną zależność. Lewandowski potrzebował roku na rozpędzenie się, wpasowanie i wskoczenie na wyższy poziom w nowych barwach. Zobacz także: Udany debiut Lewandowskiego w Barcelonie. Zagrał z nietypowym numerem na koszulce O to, czy obawa słabszego pierwszego sezonu w Barcelonie istnieje, zapytaliśmy Piotra Domagałę – komentatora stacji Viaplay pokazującej Bundesligę od zeszłego sezonu, a także byłego komentatora La Liga w Canal+. – Ja bym się nie obawiał, że teraz nastąpi jakiś słabszy sezon, ponieważ na zupełnie innym etapie swojej kariery Robert Lewandowski przychodził czy to do Borussii, czy to do Bayernu. Teraz, mając zaraz 34 lata na karku, jest już praktycznie w pełni ukształtowanym piłkarzem, który przede wszystkim od wielu lat utrzymuje równy poziom i zawsze daje zespołowi coś ekstra. W ciągu ostatnich lat spokojnie znaleźlibyśmy wiele meczów, kiedy w pojedynkę wygrywał Bayernowi spotkania i dzięki niemu zdobywali cenne punkty. Myślę też, że Robert przeniesie to, co najlepsze z Bundesligi do Barcelony, która jednak, pomimo wielkości swojego klubu, na przestrzeni ostatnich lat miała różne problemy z profesjonalnym podejściem w różnych obszarach – odpowiedział ekspert. – Sergio Aguero mówił kiedyś o tym, że po przyjściu do Barcelony chciał wcześniej pójść na siłownię, a ta była nieczynna. On był przyzwyczajony do zupełnie innego stylu pracy. Nie tylko na treningach, ale również potrzebował sam zadbać o swoje przygotowanie fizyczne do meczu. Robert na każdym poziomie jest profesjonalistą, co wielokrotnie pokazywał. Z tego co słyszałem, to już w Barcelonie zwrócili na to uwagę. Zdawali sobie sprawę, że będzie w bardzo dobrej formie, ale okazało się, że nawet oni byli pozytywnie zaskoczeni tym, w jaki sposób on był przygotowany. Myślę, że będzie miał bardzo dużo okazji do tego, by strzelać gole. Oczywiście, jeżeli sobie założymy, że zdobędzie 41 bramek, tak jak zrobił to w swoim rekordowym sezonie w Bayernie, to możemy się rozczarować, gdyż mało jest piłkarzy, którym udało się tego dokonać w lidze hiszpańskiej w ostatniej dekadzie. Jedynie Messi, Ronaldo i raz Suarez zdobyli 40 goli w jednym sezonie La Liga, więc wydaje mi się, że oczekiwanie takiej liczby od Lewandowskiego nie będzie w porządku. Wtedy każdy się rozczaruje, ale wydaje mi się, że biorąc pod uwagę to, jakie opcje w ataku ma Barcelona i kto mu te piłki może dostarczać, to nie zdziwiłbym się, jeśli liczba jego goli byłaby powyżej 30 – dodał. Zobacz również: Odejście "Lewego" zamknęło piękną erę w Bayernie. "Łączyło nas wyjątkowe uczucie" W poprzednim sezonie Lewandowski strzelił 50 goli w 46 meczach. Przez ostatnie trzy sezony Polak zdobywał więcej bramek, niż rozgrywał meczów. Wydaje się, że nasz snajper w ostatnich latach wszedł na tak wysoki poziom, że trudno jest spodziewać się, że sezon w nowym klubie nie będzie gorszy od poprzednich rozgrywek. Na szczęście jego kariera pokazuje, że po słabszym pierwszym roku w następnych latach pokazywał pełnię swoich możliwości. Dlatego dobrze, że kontrakt Lewandowskiego z Barceloną nie został podpisany na rok, ale na aż cztery lata, co daje nadzieję, że nawet po słabszym pierwszym sezonie Robert i tak pozytywnie zapiszę się na kartach historii FC Barcelona. *** Jego wzrok pogorszył się z dnia na dzień. Najpierw w jednym oku. Zajęcia na hali, uderzenie piłką w twarz i Michał Globisz znalazł się w szpitalu. Później gasła widoczność w drugim oku. Mimo to zasłużonego trenera i wychowawcę młodzieży wciąż można spotkać na trybunach stadionu w Gdyni – przychodzi na mecze, a koledzy opowiadają mu, co dzieje się na boisku. W "Prześwietleniu" opiekun złotych medalistów mistrzostw Europy sprzed lat opowiada o nauce nowego życia i ustawiania głowy pod takim kątem, żeby na przystanku dostrzec numer nadjeżdżającego trolejbusu.